środa, 4 lutego 2009

Homofobia Górskiego i inne przemyślenia

Pamięta ktoś jeszcze posła Górskiego? To ten od zmierzchu cywilizacji białego człowieka. Dziś DZIENNIK uświadomił mnie o kolejnym wysypie mądrości z ust tego politologiczno-teologicznie wykształconego obrońcy Twierdzy "Polska" - ostatniego bastionu prawdziwych wartości - przed naporem Zachodniego zepsucia. Pełen tekst wystąpienia można sobie przeczytać TUTAJ

Tym razem dostało się homoseksualistom, którzy "z coraz większą bezwzględnością starają się narzucić swoje standardy moralne reszcie społeczeństwa i niestety uzyskują poparcie wśród polityków i w instytucjach Unii Europejskiej". Kurcze, no nie wiedziałem, że homoseksualiści mają aż taką wielką siłę przebicia. Może powinienem odszukać w sobie tę szatańską moc i zacząć narzucać swoim znajomym moje standardy moralne, czyli wegetarianizm. Hmmm, ale czy ciągnąć dalej ten tok myśli - jeśli Górski chce mi narzucić swoje standardy, czyli katolicki model rodziny, to sam jest gejem?

"Polska na tle innych państw Europy wciąż jeszcze jakoś się trzyma, ale naciski na nasz kraj ze strony unijnych instytucji, lewicowych polityków i międzynarodowych środowisk, abyśmy prawnie uznali małżeństwa homoseksualne, są coraz częstsze i silniejsze." No jeszcze się Twierdza opiera nie chcąc otwierać się na dialog i inne Karty Praw Podstawowych. Jeszcze by się okazało, że Oni mieli rację, a tak przecież nie może być. Ale Górski może mieć trochę racji. Możliwe, że Unia i jakieś inne "lewackie środowiska międzynarodowe" załatwią nam legalizację małżeństw, podadzą nam klucz do odczarowania stereotypów na temat homoseksualizmu, a Polacy (którzy nie są tak głupi jak pan Górski myśli) ten klucz przyjmą i po prostu przestaną homoseksualizm wartościować jako dobry czy zły. A to dopiero może być złe, z tej prostej przyczyny, że nie wyrobimy sobie dobrych struktur działaczy i organizacji, które stałyby na straży naszych praw. Opór materii, której częścią jest Górski, daje możliwość poćwiczenia muskułów. Jeśli sami pokonamy te przeszkody i wywalczymy sobie społeczną równość, to będziemy też umieli jej strzec. Jeśli wszystko dostaniemy za darmo, to w obliczu zagrożenia będziemy słabi. Argument ten pojawia się od czasu do czasu, kiedy rozważa się poziom zmobilizowania polskich homoseksualistów. Chciałbym zatem zagrać na waszej dumie i powiedzieć "Drodzy koledzy! Drogie koleżanki! Poseł Górski powinien się obawiać NAS, a nie Unii!"

"Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że homoseksualizm zawsze był jednoznacznie potępiany przez Kościół katolicki. Święty Piotr Damiani, doktor kościoła pisał, że homoseksualizm nie powinien być uważany za zwyczajną skłonność do grzechu, gdyż przewyższa je wszystkie w nikczemności." - przytacza poseł Górski. "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych" (św. Tomasz z Akwinu, mędrzec Kościoła, 1225-1275)" - przytaczam ja. Wystarczy wpisać w Google "ojcowie kościoła o kobietach" by przekonać się jak to ongiś pojmowano płeć piękną. Już nawet słudzy Kościoła ustami ojca Sowy potępiają dobór cytatów posła Górskiego argumentując: "Poseł odwołuje się do tekstów z przeszłości, zapominając o tym, że wiele zjawisk było wówczas ocenianych i traktowanych zupełnie inaczej niż dzisiaj". Na przykład rozwody, o których po prawej stronie sceny politycznej tak dużo ostatnio można posłuchać.

"
W kwestii przyrównania związków homoseksualnych do rodziny wypowiedziała się papieska Kongregacja Nauki Wiary w dokumencie z 31 lipca 2003 r. Możemy tam przeczytać, że nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest święte, natomiast związki homoseksualne pozostają w sprzeczności z naturalnym prawem moralnym." Kilka wątków wartych rozważenia, to relacja małżeństwa jednopłciowego do dwupłciowego, a druga to skutki obecności języka religijnego w procesie stanowienia prawa.

Żeby to pokrótce zmieścić w jednym miejscu: Heteromałżeństwa nic nie stracą jak się homiki będą mogły hajtać. Tu nie chodzi o odebranie czegoś, tylko danie czegoś tym, którzy do tej pory tego nie mieli, ale chcieliby mieć. Chciałbym jeszcze dodać, że wyróżnianie heteromałżeństw przez wskazywanie ich funkcji prokreacyjnej, oraz dobudowywanie do tego jakiejś zsakralizowanej metafizyki jest krzywdzące dla niepłodnych par, oraz zakrawa o redukcjonizm. Można się pokusić o pokazanie równie doniosłej, fenomenologicznej metafizyki związku homiczego, gdzie na pierwszym miejscu postawi się na przykład funkcję dialogiczną. Można tego dokonać dla wszystkich innych, rozlicznych aspektów małżeństwa tak homo, jak i hetero.

A co z tym sacrum w ogóle? Gdyby chociaż chodziło o jakieś ogólne sacrum. My tutaj mamy do czynienia z przedstawianiem w parlamencie sądów wartościujących opartych na autorytecie tekstów religijnych. Skłania to do zapytania, jak to się ma do rozdziału państwa od kościoła i jak się mają wypowiedzi posła Górskiego do wolności słowa.
Uważam, że prawo stanowione nie może być oparte o argumenty z autorytetu. Jest to najsłabszy rodzaj argumentu, a rozumowanie o nie oparte rozpada się gdy ktoś nie uznaje danego autorytetu. Zatem poseł, który przyznaje, że stara się pisać prawo pod dyktando norm religijnych źle czyni. Lepiej by było, gdyby inspirował się normami, których autorytet uznaje, ale starał się znaleźć płaszczyznę, co do której zgodzić się będą mogli inni - którzy inspirację znajdują w innych źródłach. Zawłaszczenie pola spotkania przez jedną autorytarną ideologię często doprowadzało do patologii.
Trzeba też zapytać czy wolność słowa ma swoje granice, czy też nie. Myślę, że poseł Górski nie może się powołać na bezgraniczność wolności słowa jeśli sam żali się, że kościół jest atakowany, a do Polski przenikają różne nowe postawy wobec homoseksualizmu. Jak pisał Mill w "O wolności" każdy sąd ma prawo zostać wypowiedziany i powinien zostać poddany granicznej analizie logicznej. My jednak wolimy, by nie pochwalano publicznie nazizmu i nie szerzono kłamstw oświęcimskich. Stąd wypowiedzi o wysokiej szkodliwości społecznej, a nawet wypowiedzi dążące do obrażenia kogoś, przekraczają granice wolności słowa.
Myślę, że wypowiedź Górskiego była szkodliwa społecznie, bo publicznie, na sali sejmowej skrajnie negatywnie wartościowana była mniejszość ludzi żyjących w tym kraju. Język jakim mówił poseł Górski nie był wyrażaniem jego własnej opinii (ja sądzę, że to jest złe), lecz wyrażaniem sądu normatywnego roszczącego sobie obiektywność (to JEST złe). Wypowiadanie takich sądów nie tylko obraża masę ludzi, ale utwierdza negatywne nastawienie do nich. O tym, czy prawo do zawarcia małżeństwa należy się homikom można dyskutować. Ale z tym, że homoseksualizm jest okropnym grzechem już nie. Myślę, że był to klasyczny przykład mowy nienawiści wypływającej z irracjonalnego uprzedzenie, za którą Górski powinien zostać ukarany, ale to tylko moja opinia :)

Ciekawe co na to Komisja Etyki Poselskiej.